Producenci filtrów cząstek stałych muszą liczyć się ze znacznym wzrostem zamówień od koncernów samochodowych. Przyczyną są wchodzące od przyszłego roku przepisy oraz rozwój technologii downsizingu jednostek napędowych.
– Nie wiem, jak będzie wyglądała sprawa z dostawcami, ale my jesteśmy w trakcie szybkiego sprowadzania filtrów – mówił podczas niedawnej wystawy w Paryżu dyrektor działu planowania rodzajów napędu w Renault-Nissan, Alain Raposo. – Oczywiście dochodzi do tłoku, gdy wszyscy producenci zgłaszają się do tych samych dostawców i wszyscy chcą filtrów cząstek. Powstają wąskie gardła – dodał.
Kilku producentów, m.in. grupa Volkswagena, już zapowiedziało, że takie rozwiązania będą systematycznie pojawiać się w ich samochodach. Dzięki temu emisja drobnych cząstek sadzy zostanie zredukowana nawet o 90 proc. VAG szacuje, że do 2022 r. GPF trafią do ponad 7 milionów aut, jakie wyjadą z jej fabryk. Mercedes już prowadzi testy tego rozwiązania w swoich samochodach i w najbliższym czasie planuje wydać ponad 3 miliardy euro na tę technologię. Według szacunków ekspertów branży, do 2025 r. na rynek trafi ponad 40 milionów samochodów wyposażonych w GPF.
– Mogę potwierdzić, że obserwujemy rosnący popyt na takie filtry do silników z zapłonem iskrowym – stwierdził szef prac badawczo-rozwojowych firmy Faurecia, największego na świecie producenta takich filtrów.
Niemiecki producent Eberspaecher, trzeci w tej branży, uspokaja, że póki co nie można mówić o niedoborach.
– Możemy potwierdzić wzrost popytu na filtry cząstek, na co reagujemy, kierując do pracy dodatkowe ekipy i zwiększając również nasze moce produkcyjne – powiedział rzecznik tej firmy.
Hugues Boucher, odpowiadający za R&D i środowisko we francuskiej federacji producentów podzespołów samochodowych FIEV, także nie słyszał jeszcze o jakichkolwiek naciskach czy opóźnieniach w dostawach.
– Wiedzieliśmy o zmianach przepisów, trzeba oczywiście przestawić park przemysłowy z diesli na benzynę, ale wszyscy dysponowali tą samą wiedzą. Można natomiast mieć podstawy do niepokoju o płynność dostaw, jeśli takie rynki jak Chiny czy Indie postanowią z kolei zaopatrywać się masowo w filtry cząstek – powiedział.
Jedno z potencjalnych wąskich gardeł może powstać na poziomie metali szlachetnych, które wchodzą w skład filtrów cząstek. Dotyczy to zwłaszcza rodziny platynowców, które wyścielają ścianki filtrów dla ułatwienia ich regeneracji przy zbyt obfitych emisjach sadzy. Te metale pochodzą głównie z Rosji i RPA.
Źródło: www.wp.pl
Najnowsze komentarze