Moda na światła samochodowe typu LED nie ustaje. Wraz z nią popularność zyskują także LED-owe źródła światła montowane w reflektorach fabrycznie przystosowanych do żarówek halogenowych. Powód? Wiara, że poprawi to widoczność i bezpieczeństwo.
Każdy kierowca chce mieć dobrze oświetloną drogę, aby bezpiecznie podróżować po zmroku, zwłaszcza poza terenem zabudowanym. Niestety nie wszystkie pojazdy zapewniają oświetlenie o odpowiedniej skuteczności. Problem dotyczy głównie starszych aut, które mają zużyte lampy lub reflektory o archaicznej konstrukcji, Bywa jednak, że również w nowych samochodach oświetlenie jest tylko na minimalnym poziomie określonym przepisami. Przy mało precyzyjnym układzie poziomowania i nisko zamocowanych reflektorach światło sięga niekiedy zaledwie 20 metrów. To częsta przypadłość w wielu pojazdach ciężarowych i autobusach, ale nieobca także autom osobowym. Nie dziwi zatem fakt, że spora grupa kierowców, w tym zawodowych, decyduje się na „ulepszenie” oświetlenia poprzez instalowanie w miejsce żarówek halogenowych zamienników wykonanych w technologii LED – tzw. retrofitów.
– Montaż LED-ów jako zamienników żarówek reflektorowych jest w Polsce nielegalny. Trzeba też wiedzieć, że tylko niektóre produkty i to w połączeniu z konkretnym reflektorem poprawiają widoczność drogi, nie oślepiając przy tym innych kierowców. Jednak nie da się tego sprawdzić ani wzrokiem, ani przyrządem stosowanym do ustawiania świateł. Na dodatek subiektywne odczucia zwykle są mylące, ponieważ wielu kierowców, a nawet diagnostów myśli, że skoro granica światła i cienia jest wyraźna, to światła są dobre. Tak jednak nie jest. Nie tylko kształt i wyrazistość granicy ma tu znaczenie, ale także natężenie oświetlenia, a ściślej jego rozkład w całej wiązce. Granica może być bowiem wyraźna, mimo to światła nad nią jest o wiele za dużo. To dlatego większość zamienników oślepia – przekonuje dr inż. Tomasz Targosiński z Instytutu Transportu Samochodowego.
Na szczęście są także dobre światła. Odpowiedniej jakości zamiennik LED-wy w połączeniu z konkretną konstrukcją reflektora daje zdecydowanie lepsze oświetlenie drogi, a przy tym nie oślepia. Aby to zagwarantować i nie powodować zagrożenia dla innych uczestników ruchu taka para (zamiennik i reflektor) powinna być bardzo dokładnie sprawdzona.
– Na tej zasadzie stosowanie niektórych zamienników zostało ostatnio zalegalizowane w Niemczech. Jednak ich używanie jest obwarowane określonymi warunkami i zostało ograniczone do konkretnych modeli LED-owych zamienników i lamp wybranych samochodów. Współpraca zamiennika i reflektora została zweryfikowana na podstawie szczegółowych badań laboratoryjnych, a dla źródeł światła spełniających wymagania przyznano odpowiednie dopuszczenia. Ponadto, po zainstalowaniu takiego konkretnego zamiennika wymaga się od kierowcy wożenia wydrukowanego urzędowego potwierdzenia zgodności i okazywania go przy każdej kontroli pojazdu. W Polsce na razie nie jest to możliwe – dodaje dr inż. Targosiński.
Instytut Transportu Samochodowego proponuje rozwiązanie prostsze i bardziej uniwersalne, czyli badanie konkretnej pary zamiennik-reflektor już na pojeździe za pomocą skonstruowanego w instytucie analizatora świateł. Urządzenie to, w warunkach serwisu samochodowego lub stacji kontroli pojazdów, pozwala szybko i precyzyjnie zmierzyć całą wiązkę świetlną wychodzącą z reflektora. Takie sprawdzenie, udokumentowane potwierdzonym wydrukiem, jeśli dałoby wynik pozytywny, mogłoby w przyszłości upoważniać do poruszania się po drogach publicznych pojazdem wyposażonym w zamienniki LED, analogicznie jak w Niemczech. By tak się stało najpierw muszą być oczywiście zmienione odpowiednie przepisy.
– Zaletą polskiego rozwiązania jest to, że nie ma żadnych ograniczeń co do użytych zamienników i reflektorów, jeśli tylko taka konkretna para, tzn. zamiennik i reflektor, lepiej oświetla drogę i nie oślepia innych kierowców. Zamiast kopiować pomysły innych, możemy wdrożyć własne, do tego lepsze, które przy okazji zapobiegną niekontrolowanemu używaniu nielegalnych zamienników – argumentuje ekspert z ITS.
Z danych Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że aż 98 procent polskich kierowców doświadcza oślepiania przez inne samochody, a 40 procent skarży się, że ich światła świecą źle lub za słabo. Problem jakości oświetlenia nabiera szczególnego znaczenia szczególnie w porze jesienno-zimowej, gdy zmrok zapada wcześniej, a widoczność jest utrudniona również w ciągu dnia m.in. za sprawą niesprzyjających warunków atmosferycznych.
Pamiętajmy, że sprawne światła są jednym z warunków bezpieczeństwa na drodze. Minimalizują ryzyko wypadków, a te najtragiczniejsze w skutkach mają miejsce najczęściej na drogach pozamiejskich po zapadnięciu zmroku. To właśnie tam ryzyko wypadku śmiertelnego z pieszym jest aż 12-krotnie większe niż za dnia.
ARTYKUŁ POCHODZI ZE STRONY: WARSZTATOWIEC.INFO
Najnowsze komentarze