Przyczyną zmian ma być dyrektywa Unijna z 2014 r. w sprawie okresowych badań przydatności do ruchu pojazdów silnikowych i przyczep. UE ma ambitny plan, aby do roku 2050 w wypadkach drogowych nie było żadnych ofiar śmiertelnych na starym kontynencie. Aby to było możliwe SKP ma stać się buforem, który będzie stał na straży właściwego stanu technicznego auta.
Resort infrastruktury proponuje, by za badania techniczne płacić z góry, a nie – tak jak jest to teraz – dopiero po otrzymaniu decyzji diagnosty o stanie technicznym samochodu. Nie jest tajemnicą, że obecny system skonstruowany jest w taki sposób, że gratyfikowani są diagności, którzy niejednokrotnie przymykają oko na mniejsze lub większe usterki w aucie. Płacenie przed rozpoczęciem badania, miałoby ten proceder całkowicie ukrócić. Co więcej po nieudanej próbie przejścia kontroli zostanie ślad w centralnym rejestrze, do którego dostęp mieliby mieć wszyscy diagności.
Podwyżki dla SKP?
Być może stacje diagnostyczne doczekają się pierwszej podwyżki od 2004 r. Obecnie stawka, ustanowiona ponad dekadę temu, za badanie samochodu osobowego wynosi po opodatkowaniu 98 zł. Ministerstwo Infrastruktury proponuje zmienić system. Wprowadzona zostanie stawka podstawowa opłaty, która na początku wyniesie 102 zł netto i co roku ma być waloryzowana o wskaźnik inflacji. Zgodnie z tą propozycją od 2018 r. opłata za badanie techniczne samochodu osobowego wzrośnie do 126 zł z podatkiem VAT.
Pozostaje pytanie o koszty dla stacji diagnostycznych. Stworzenie centralnego rejestru może oznać wydatki na dodatkowy osprzęt. Koszty mogą być również związane z obowiązkowymi szkoleniami diagnostów przez TDT.
Zwiększona stawka za badania techniczne ma przynieść również korzyści budżetowi. Szacuje się, że do budżetu z podatku VAT trafi o ponad 90 mln zł rocznie więcej.
Transportowy Dozór Techniczny z większymi uprawnieniami
TDT ma co roku sprawdzać 0,5 proc. aut po badaniach technicznych, tak aby skontrolować pracę diagnostów. TDT przejmie rejestry stacji kontroli pojazdów od starostw i stworzy ich centralny rejestr. Urząd będzie egzaminować kandydatów na diagnostów, a ci co dwa lata będą przechodzić obowiązkowe szkolenia.
W dokumencie można przeczytać również o utworzeniu zupełnie nowych stacji kontroli pojazdów pod kierownictwem TDT. “Stworzenie takich stacji podyktowane zostało brzmieniem wdrażanej dyrektywy, bowiem to ona właśnie nakazuje państwom członkowskim stworzenie systemu nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów. Jednym z elementów tego systemu jest prowadzenie stacji kontroli pojazdów przez właściwy organ nadzoru. Będą one stanowić swego rodzaju „stacje wzorcowe” z uwagi na wysoko wykwalifikowaną kadrę pracowniczą oraz ich wyposażenie w urządzenia kontrolno – pomiarowe dostosowane do postępu technologicznego”
Na świeczniku bez wątpienia znajdą się również samochody z poważnymi modyfikacjami jak: wycięty DPF czy usunięty zawór EGR. TDT bez wątpienia zacznie zwracać na to uwagę, kontrolować diagnostów z ich pracy, co być może ukróci proceder poważnych modyfikacji w autach.
Bat na kierowców
Nie jest tajemnicą, że wielu kierowców uchyla się od obowiązkowych badań technicznych aut, ponieważ kara finansowa za ewentualny brak aktualnego badania jest niska. Dlatego resort infrastruktury chce zmusić kierowców do terminowych wizyt w SKP. Po odwleczeniu badań o 30 dni będzie je można wykonać tylko w stacjach TDT (można się domyślić, że bardziej rygorystycznych), płacąc podwójną stawkę badania, co oznacza koszty na poziomie 252 zł (licząc po nowej stawce).
Oczywiście kierowcy przeciwstawiają się takie zmianie, mówiąc że jeśli pojedzie na stację kontroli przed terminem wyznaczonym podczas poprzednich badań, to na następne badania trzeba będzie wykonać również wcześniej. Resort infrastruktury postanowił pójść na rękę kierowcom i dlatego badania przeprowadzone 30 dni przed terminem wyznaczonym na stemplu w dowodzie rejestracyjnym nie przyspieszą terminu kolejnych badań.
Konsultacje społeczne
Nowe przepisy Prawa o ruchu drogowym, które regulują badania techniczne, sejm musi uchwalić do maja przyszłego roku, a wejść w w życie muszą od maja 2018 r., do tego zobowiązuje nas dyrektywa unijna. Propozycje ministerstwa są na etapie konsultacji społecznych, które zajmą stanowiska co do niejasnych lub godzących w interesy przepisów. Przepisy w ostatecznej formie powinniśmy poznać jeszcze w tym roku, bowiem potrzebny będzie czas do przygotowania ich do głosowania w sejmie.
Motofocus
Najnowsze komentarze