Czy gogle VR staną się obowiązkowym wyposażeniem klas? Czy uczniowie większość zajęć powinni mieć w warsztatach, a nie „przy tablicy”? I wreszcie: czy każdy może zostać mechanikiem i czy wszyscy absolwenci „samochodówki” znajdą zatrudnienie w swojej branży? Na te pytania nie sposób odpowiedzieć jednym artykułem, jednak w oparciu o wypowiedzi naszych Ekspertów, postaramy się wskazać kierunek w jakim zmierza edukacja z tego obszaru i czy gdzieś po drodze teoria spotyka się z zawodową praktyką.

  • Zainteresowanie zawodem mechanika – tendencja spadkowa? Jak szkoły brażowe I stopnia zabiegają o nowych uczniów, jak pomagają swoim absolwentom?
  • Przygotowanie do zawodu: narzędzia dydaktyczne, kompetencje kadry, inwestycja w rozwój młodych ludzi a reforma edukacji w Polsce. 
  • Oferta szkoleniowa na 2024 r. W jakie kursy warto inwestować? Trendy w motoryzacji i potrzeby rynku, czyli gdzie szukać materiałów dydaktycznych, wiedzy i mentorów.  

Jak podaje firma Vulcan, w zestawieniu przygotowanym dla Strefy Edukacji (artykuł z sierpnia 2023: „Trendy w wyborach kierunków i zawodów podczas rekrutacji do szkół średnich 2023/2024”), 44% uczniów szkół podstawowych rekrutowało do liceów ogólnokształcących, niewiele mniej osób (43%) zdecydowało się na naukę w technikach, a 13% młodych ludzi wybrało szkołę branżową I stopnia.

Jakie zawody cieszyły się największym zainteresowaniem? Na pierwszym miejscu, podobnie jak w latach ubiegłych, plasuje się mechanik samochodowy, następnie: kucharz i fryzjer. Kolejne pozycje zajmują profesje związane z kaletnictwem oraz z mechaniką precyzyjną i z obsługą różnego rodzaju maszyn. Czy to początek kryzysu rzemieślniczego w Polsce i coraz mniej będziemy mieć fachowców „po szkołach”?

Pedagodzy bezradnie rozkładają ręce – w kraju brakuje promocji szkół branżowych, po których ukończeniu młodzi ludzie otrzymują tytuł zawodowy, a także stosowne uprawnienia czy zaświadczenia o zrealizowanych praktykach. Dużo mówi się o kształceniu ogólnym, wielowymiarowym, jak również o konieczności zgłębiania wiedzy z sektora IT. Jednak to nie absolwenci liceów czy młodzi pasjonaci cyfryzacji naprawiają nasze samochody. Niestety, temat kształcenia mechaników, mechatroników, elektryków samochodowych lub lakierników leży odłogiem, a państwo nie wspiera szkół branżowych.

Belfer z sercem 

Na pomoc wspomnianym jednostkom oświatowym ruszają dyrekcje, którym zależy na utrzymaniu swoich placówek. Pozyskiwanie funduszy czy wsparcia sprzętowego to nie jedyne wyzwania dla organów zarządzających. Potrzebne są również inwestycje w kadry i tu pojawiają się poważne braki personalne. Coraz mniej jest w Polsce specjalistów – dydaktyków, którzy potrafią (i chcą) dzielić się swoją wiedzą oraz umiejętnościami.

W archipelagu „nauczycieli z powołaniem” dryfują samotne wyspy, pamiętające jeszcze czasy, gdy kształcenie zawodowe należało do prestiżowych kierunków, a komunikacja na linii: szkoła – uczniowie – system edukacji w kraju dawała bardzo dobre efekty. W postaci wykwalifikowanych pracowników warsztatów samochodowych.

Andrzej Olszewski od 11 lat uczy w Zespole Szkół Zawodowych w Kurzętniku. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej (Wydział Samochodów i Maszyn Roboczych – Instytut Transportu), ale to nie do czasów studenckich się odnosi, w kontekście swojej pracy z młodzieżą.

 Wspominam nieistniejący już dziś Zespół Szkół Samochodowych przy ul. Hożej, w Warszawie, w którym nabierałem pierwszych zawodowych szlifów. To, co wyróżniało tamtejszego „ducha placówki” można opisać jako korelację uczniów różnych specjalizacji, współpracę nauczycieli wszystkich przedmiotów. Celem była wymiana informacji, uczenie się od siebie nawzajem. Dzisiaj tego najbardziej brakuje moim podopiecznym – pomimo że żyjemy w czasach łatwego dostępu do informacji – internet jest przecież na wyciągnięcie ręki. Jednak w moim odczuciu nie ma spoiwa, pomysłu lub osoby, która wskaże młodym ludziom w którym kierunku warto się rozwijać.

Te same wnioski mają właściciele warsztatów, przyjmujący młodzież na praktyki lub na płatne staże. Nawet jeśli część uczniów szkół zawodowych rzeczywiście ma smykałkę do motoryzacji, to gdzieś na etapie zdobywania wykształcenia zabrakło ważnego elementu dookreślenia w czym ta grupa pasjonatów będzie się specjalizować. A przecież praca mechanika to wieloskładowa z różnych dziedzin:

  • od maszynoznawstwa,
  • materiałoznawstwa,
  • technik wytwarzania,
  • po elektrotechnikę,
  • elektronikę,
  • i korzystanie z najnowszych technologii, w tym AI.

O to, czy młodzi ludzie są przygotowani do pracy „przy samochodach”, należy zapytać ich potencjalnych szefów.

Artur Dzierża, właściciel warsztatu P.H.U. Arda, nie ukrywa, że nie jest to zajęcie dla każdego: – Trzeba mieć pasję motoryzacyjną, to po pierwsze. Bywa też, że sam zapał nie wystarczy, bo żeby dobrze nauczyć się zawodu, przebywamy wiele godzin w trudnych warunkach, brudzimy się smarem, zaglądamy w najróżniejsze zakamarki w pojazdach. I nie zawsze od razu wiemy, co i jak naprawić. W tym fachu niezbędne są: pokora, duża otwartość na uczenie się od lepszych od siebie, a także świadomość, że wykonywane zadania wymagają odpowiedzialności, skupienia oraz pełnego zaangażowania. Dobrym mechanikiem nie jest się „dorywczo”, może warto to uświadamiać uczniom szkół branżowych?

Kilkadziesiąt lat temu placówki kształcące mechaników cieszyły się prestiżem, ale już wtedy, po skończonej edukacji i odbytych praktykach nie każdy absolwent odnalazł się w wyuczonym zawodzie. Dzisiaj jest podobnie: – Gdy kandydat do pracy od razu nastawiony jest na premię i podwyżkę, a jeszcze nie wiemy, co tak naprawdę potrafi, w którym kierunku chce się rozwijać, nie mamy o czym rozmawiać – dodaje Artur Dzierża. Pracodawcy w branży motoryzacyjnej doceniają za to:

  • gruntowane przygotowanie teoretyczne przyszłych mechaników,
  • znajomość budowy samochodu,
  • poszczególnych układów, logiczne myślenie

– to tzw. „elementarz na start”, którego zakres można poszerzać wiedzą z innych dyscyplin.

 W moich działaniach dydaktycznych nieustanie podkreślam, jak ważna jest korelacja między nauczycielami. Uczeń szkoły średniej branżowej, który chce pracować w motoryzacji, musi zrozumieć całą budowę samochodu, działanie poszczególnych układów, struktury sterowania, czyli mechatronikę pojazdową itd. To jest ogrom wiedzy również teoretycznej z zakresu fizyki, informatyki i innych dziedzin naukowych, a także przyswojenie terminologii technicznej, co często bywa zaniedbane. Według mnie nauczyciele szkół branżowych powinni mieć opcję skorelowania prowadzonych przez siebie zajęć. Osadzenia ich w kierunku wiodącym. Z pewnością nie jest to zadanie łatwe, ale możliwie do zrealizowania. Potrzeba rozmowy wielu osób decyzyjnych, żeby osiągnąć ten dydaktyczny consensus. W szkole w której pracuję mamy bardzo dobre porozumienie wśród nauczycieli, widzę otwartość na wymienianie się informacjami i realizowanie podstawy programowej w taki sposób, by „nadgonić” niektóre tematy czy zagadnienia. Ale wciąż, w mojej ocenie, za mało jest zajęć dedykowanych konkretnym specjalizacjom. Namawiam więc wszystkich uczniów, żeby sami śledzili trendy w branży, rozważali, w czym chcą się rozwijać, czyjej pomocy – porady potrzebują. Na swoich lekcjach korzystam z multimediów, bezcenne są szkolenia dostępne w internecie, nagrania „jak coś naprawić – przewodnik krok po kroku”. Zachęcam też młodzież do robienia prezentacji i do nauki na własnym doświadczeniu. Sam coś zrobisz – nie zapomnisz, a jak nie wiesz, jak to zrobić, powiedz – naprowadzę, skąd wziąć niezbędną wiedzę – przekonuje Andrzej Olszewski.

To przenikanie się wiedzy z różnych dziedzin widać w ofertach szkoleń firm motoryzacyjnych. Młody stażem mechanik może kontynuować edukację, wybierając tematykę i termin interesującego go kursu. Kacper Zabłocki, Product Management & Technical Services Manager w firmie Schaeffler zapowiada:

 W drugiej połowie 2024 r. wprowadzamy szkolenie stacjonarne pt. Technologia Samochodów Elektrycznych i Hybrydowych, które obejmuje produkty Schaeffler takie jak: napinacz podwójny miękkiej hybrydy P0, sprzęgło K0 (rozłączające napęd silnika spalinowego w hybrydzie P2) oraz produkty stosowane w HSD Toyoty. Z kolei do samochodów elektrycznych zostanie zaprezentowany zestaw naprawczy reduktora RepSystem G, stosowany w VW e-Golf. Ponadto w szkoleniu omówione będą podstawy elektromechaniki i elektroniki, warunki zachowania bezpieczeństwa na stanowisku pracy w warsztacie, obowiązkowe wyposażenie BHP, jak również narzędzia pomiarowo-diagnostyczne (np. megaomomierz, wskaźnik napięcia czy diagnoskop oscyloskop).

Portale szkoleniowe takie jak szkolenia.repxpert.pl warto przeglądać i z pozycji pracodawcy, który chce inwestować w rozwój swoich specjalistów i z perspektywy ucznia oraz nauczyciela szkoły branżowej. Aby pozostać na bieżąco z trendami motoryzacyjnymi, wymogami jakie branża stawia przed absolwentami „samochodówek”. Jakie szkolenia cieszą się obecnie dużą popularnością wśród mechaników i przyszłych mechaników?

Tomasz Hurt, menadżer do spraw technicznych dla Centralnej Europy w PHINIA Delphi, omawia popularne oferty kursów:

 Pod koniec ubiegłego roku uruchomiliśmy program jedno i dwudniowych odpłatnych szkoleń z zakresu regeneracji wtryskiwaczy EURO6, diagnostyki i naprawy systemów Common Rail oraz diagnostyki podzespołów i systemów elektronicznych przy użyciu dostępnych narzędzi, takich jak tester diagnostyczny, multimetr czy oscyloskop. Szczególną uwagę zwracamy na wykorzystanie oscyloskopu, dzięki któremu możemy diagnozować nie tylko poszczególne komponenty elektroniczne, ale też szybko i skutecznie dokonać analizy kondycji silnika bez jego demontażu.

Poza umiejętnościami używania konkretnych narzędzi, ważne jest poszerzanie wiedzy na temat elektromobilności: –

Największym zainteresowaniem cieszą się szkolenia z zakresu pojazdów hybrydowych i elektrycznych. Takie kursy mają pokazywać praktyczne zastosowanie posiadanych informacji. Liczba uczestników nie przekracza 8 osób. Skupiamy się zatem na praktyce, uzupełniamy ją wiedzę teoretyczną. To najlepsza metoda nauczania – poprzez działanie. Dzięki temu uczestnicy szkoleń szybko przyswajają niezbędną wiedzę i w ten sposób mogą usprawnić diagnostykę nowoczesnych samochodów. Czas odgrywa tu kluczową rolę, bo obecnie to ten czynnik stanowi najdroższą część usługi – zapewnia Tomasz Hurt i dodaje: – Jesteśmy przekonani, że ta forma prowadzenia zajęć pozwoli na efektywne wykorzystanie godzin spędzonych na szkoleniu i zaprocentuje w praktyce warsztatowej. Ponadto, Delphi oferuje bezpłatne, praktyczne wskazówki w formie filmów instruktażowych z serii Masters of Motion: od porad serwisowych, po inspekcje i naprawy. Nasi eksperci dzielą się wiedzą i nieocenionymi informacjami, prezentując zarówno podstawowe, jak i bardziej złożone procedury. Wszystkie materiały dostępne są na stronie internetowej delphi- autoparts.com w zakładce Masters of Motion. Pamiętajmy, że efektywne szkolenie to inwestycja, która w przyszłości może przynieść nieograniczone korzyści.

Bycie „belfrem” również oznacza nieustanne zgłębianie swojej wiedzy, w tym sięganie do wielu źródeł, także internetowych. Potrzebne są bowiem i prawdziwe powołanie – tzw. serce do pracy z młodzieżą, i stała potrzeba samorozwoju. Nauczyciele prowadzący przedmioty zawodowe nie mogą sobie pozwolić na przerwę we własnej edukacji, bo rynek motoryzacyjny zmienia się w szybkim tempie. O ile podręczniki czy plansze techniczne wciąż przydają się w wielu klasach, to coraz częściej słychać głosy, że klasyczne metody przekazywania wiedzy trzeba wzbogacać o innowacyjne technologie.